Nerkowcowa historia

Cześć! Jestem Ewelina, mama Klary oraz psia mama Czakiego. Pierwsze szyciowe kroczki zaczęłam stawiać w 2017 roku i do dziś z dnia na dzień staram się doskonalić swoje umiejętności. W domowym zaciszu, pomiędzy zabawą i spacerami, szyję dla Was akcesoria spacerowe. Wierzcie mi, bądź nie, jak wymyślałam nazwę mojego malutkiego biznesu nie skojarzyłam jej w ogóle z tym, że są przecież orzechy nerkowca. Wyobraźcie sobie, moje wielkie zdziwienie gdy zostałam właśnie o orzeszki zapytana. Ale jak to! Przecież ja sobie te Nerkowce wymyśliłam! Nerkowce to taka ładna i oryginalna nazwa przecież! Tak więc szyję nerkowcowe nerki, a orzeszki nerkowca uwielbiam :). Dlaczego w ogóle zaczęłam szyć? Przecież zawsze miałam do takich rzeczy dwie lewe ręce, a przyszycie guzika było dla mnie jakąś abstrakcją. Sama nie wiem. Gdy zaczynałam, moja ciocia szyła dużo ubrań dla siebie i mojej chrześnicy, a ja obserwowałam i czasami jej pomagałam. Pewnego dnia stwierdziłam, że też spróbuję coś uszyć, a jako właścicielka Czakiego zawsze na spacerach upychałam po kieszeniach woreczki na kupy oraz woreczki ze smaczkami, to nerka była czymś czego w tym momencie potrzebowałam. Swoimi uszytkami zaczęłam się dzielić w mediach społecznościowych i tak dzięki Wam i Waszemu zainteresowaniu tym co robię jestem z Wami! Głowę mam pełną pomysłów i nie boję się wyzwań. Osoby, które kupiły ode mnie akcesoria mówią, że są to akcesoria dla wymagających. Nie boję się zmieniać moich projektów na rzecz potrzeb klienta, bo przecież dlatego zaczęłam to robić. W sklepie nie zawsze potrafiłam znaleźć tego, co by mnie zadowoliło i okazało się że to nie tylko moje odczucia dlatego postanowiłam, aby inni mieli szanse dostać to czego potrzebują, dostosowane do ich potrzeb i najlepszej jakości. Jeśli czegoś nie ma w mojej ofercie nie oznacza to, że nie podejmę wyzwania i tego nie zrobię – zawsze należy pytać! .